Syndrom sztokholmski - czym jest i jak się objawia?

Syndrom sztokholmski, inaczej syndrom ofiary, to mechanizm obronny występujący u ofiary toksycznej relacji. Jest wynikiem dużego stresu na skutek ekstremalnych sytuacji, choć może wystąpić także w konsekwencji nieprawidłowych relacji w pracy zawodowej lub w rodzinie. Co to jest syndrom sztokholmski, jak go rozpoznać i jak się od niego uwolnić?

 

Co to jest syndrom sztokholmski?

Syndrom sztokholmski w relacjach międzyludzkich to mimowolna reakcja obronna organizmu ofiary, która znalazła się w skrajnie traumatycznych okolicznościach, takich jak wykorzystanie seksualne, porwanie, zaangażowanie w życie sekty, uwięzienie czy kazirodztwo. Osoba poszkodowana broni się przed wpływem swojego oprawcy poprzez usprawiedliwianie jego postępowania. Mechanizm działania syndromu sztokholmskiego sprawia, że ofiara wraz z upływem czasu zaczyna odczuwać sympatię względem swojego prześladowcy, a nawet zapewnia mu wsparcie w osiągnięciu celu bądź uniknięciu kary. Zamiast się przeciwstawić, poszkodowany uczy się postępować tak, by zadowolić swojego kata i tym samym zapewnić sobie mniejszą agresję z jego strony. Syndrom ofiary można także zauważyć w bardziej przyziemnych sytuacjach, takich jak związek miłosny bądź relacja między szefem a podwładnym.

Jakie znamiona nosi sytuacja, w której u osoby poszkodowanej może się wykształcić syndrom sztokholmski? Muszą zostać spełnione cztery zasadnicze warunki.

  1. Silne poczucie zagrożenia oraz świadomość, iż oprawca nie powstrzyma się przed najgorszym.
  2. Prześladowca wykazuje odruchy życzliwości.
  3. Przekonanie osoby poszkodowanej o braku możliwości wyjścia z zaistniałej sytuacji.
  4. Osamotnienie i bezradność ofiary bądź jej izolacja.

 

Syndrom sztokholmski - geneza terminu

Skąd się wzięło pojęcie syndromu sztokholmskiego? Geneza tego terminu przywołuje na pamięć wydarzenia, które rozegrały się w sierpniu 1973 roku w Sztokholmie. Jako pierwszy określenia "syndrom sztokholmski" użył Nils Bejerot - znany psycholog i kryminolog zaangażowany w sprawę głośnego napadu na bank Kreditbanken mieszczącego się przy placu Norrmalmstorg. Ku zaskoczeniu opinii publicznej, przetrzymywani wcześniej pracownicy odmówili współpracy z policją. Jeden z nich założył fundację, która miała na celu zbiórkę funduszy dla prawników porywaczy, a jeszcze inna zakładniczka zaręczyła się ze swoim oprawcą. Pierwotnie określenie "syndrom sztokholmski" odnosiło się więc do osób poszkodowanych na skutek ekstremalnie traumatycznych wydarzeń, takich jak porwanie czy przetrzymywanie. Z biegiem lat zaczęto go jednak używać także w odniesieniu do innych, bardziej przyziemnych relacji.

 

Syndrom sztokholmski a rodzaj przemocy

Sposób, w jaki oprawca wpływa na stan psychiczny i fizyczny osoby poszkodowanej, w każdym przypadku może być odmienny. Nie są nam obce historie osób, które mimo iż są ofiarami brutalnej przemocy fizycznej, na każdym kroku bronią swojego kata i zapewniają mu azyl bezpieczeństwa. Podobną postawę przejawia wiele ofiar destrukcyjnej i wyniszczającej przemocy psychicznej. Mimo, iż poszkodowany nie odczuwa bólu fizycznego, to zaistniała sytuacja jest dla niego źródłem dotkliwego cierpienia emocjonalnego i uniemożliwia mu prawidłowe funkcjonowanie. Znane są także okoliczności, w których oprawca psychiczny dopuszcza się także przemocy fizycznej. Każdy z powyższych przypadków niesie ze sobą niewyobrażalne cierpienia a piętno syndromu sztokholmskiego często uniemożliwia wyjście z tej trudnej sytuacji. "Kiedy nie zabijają cię od razu, myślisz, że są dobrzy. Stają się jeszcze lepsi każdego kolejnego dnia, kiedy pozwalają ci żyć" - to szokujące wyznanie Patty Hearst. Ta porwana przez grupę rewolucyjną kobieta, po dwóch miesiącach od traumatycznego wydarzenia sama dołączyła do owej społeczności.

 

Syndrom ofiary - objawy

Wiemy już na czym polega syndrom ofiary, czas więc na wykazanie, jakie są jego główne objawy.  Zalicza się do nich:

  1. wyolbrzymianie drobnych gestów i miłych słów,
  2. zagłuszanie wspomnień o doznanych krzywdach,
  3. usprawiedliwianie oprawcy,
  4. agresja wobec osób usiłujących uwolnić ofiarę z toksycznej relacji,
  5. odczuwanie sympatii i solidarności względem kata,
  6. akceptacja motywów i postępowania prześladowcy oraz podzielanie jego poglądów,
  7. brak umiejętności i chęci podjęcia kroków mających na celu uwolnienie się od oprawcy.

 

Syndrom sztokholmski w związku

Syndrom sztokholmski może pojawić się także w toksycznym związku, opartym na przemocy psychicznej lub fizycznej. Przyjęło się, że mówiąc o przemocy w rodzinie osobą poszkodowaną jest zwykle kobieta. Należy jednak pamiętać, że każda sytuacja jest inna, a role równie dobrze mogą się odwrócić. Faktem jest, że maltretowana strona w związku ze swoim partnerem ma zarówno dobre jak i złe doświadczenia. W efekcie realna ocena sytuacji jest zaburzona, a racjonalne myślenie uśpione. Krzywdzona osoba usprawiedliwia swojego kata, a jego karygodne zachowanie tłumaczy tym, że sama sobie na to zasłużyła. Branie na siebie winy za agresję oprawcy, niska samoocena ofiary oraz poczucie całkowitej zależności od dominującego partnera sprawia, że osoba poszkodowana jest wdzięczna swemu prześladowcy za to, że wciąż przy niej trwa. Z upływem kolejnych wspólnie spędzonych lat uczy się także reakcji swojego partnera. Wie co sprawia mu przyjemność, a co wywołuje złość i agresję. Wiedza ta umożliwia całkowite podporządkowanie swojego zachowania dominantowi.

Na obudzenie syndromu sztokholmskiego w związku może mieć wpływ jeszcze jeden czynnik. W literaturze mówi się o zamkniętym kole przemocy domowej, na które składają się zasadniczo 3 fazy:

  1. faza narastania napięcia,
  2. faza stosowania przemocy fizycznej lub psychicznej,
  3. faza miesiąca miodowego.

Szczególnie istotna jest faza ostatnia, podczas której oprawca psychiczny wydaje się być partnerem idealnym. Zapewnia o swojej miłości, przedstawia wizję cudownego związku, okazuje czułość i wręcza prezenty. Zachowanie to zaburza realny obraz sytuacji w oczach ofiary, a następnie przechodzi w fazę narastania napięcia i przemoc.

 

Syndrom sztokholmski - jak pomóc?

Pomoc osobie, u której rozpoznano objawy syndromu ofiary, jest niezwykle trudna. Dlaczego? Wynika to z faktu, że poszkodowany odrzuca myśl o tym, iż jest poniżany i krzywdzony. Ponadto reaguje agresją na wszelkie przejawy pomocy ze strony członków rodziny, przyjaciół czy specjalistów. Jak zatem pomóc takiej osobie? Przede wszystkim należy okazać wyjątkową cierpliwość. Przełamanie oporu strony poszkodowanej to proces żmudny, długotrwały i nie zawsze zakończony powodzeniem. Mimo to nie należy się zniechęcać lecz ciągle sygnalizować swoją chęć pomocy oraz podkreślać destrukcyjny wpływ oprawcy na zdrowie, życie i psychikę pokrzywdzonego. Kluczowym czynnikiem w pozbyciu się owej choroby jest wsparcie specjalisty w postaci psychologa a niekiedy nawet psychiatry. Nie można jednak wywierać zbyt dużej presji, by nie odnieść zupełnie odwrotnego skutku, niż ten zamierzony.