
Tęcza
Jesteśmy prywatnym ośrodkiem specjalizującym się w leczeniu alkoholizmu, hazardu, lekomanii i zaburzeń żywienia. Zespół naszego centrum to kadra złożona z wysokiej klasy specjalistów posiadających certyfikaty i uprawnienia do wykonywania świadczeń terapeutycznych. Wysokie kwalifikacje, którymi mogą poszczycić się nasi terapeuci, to efekt wieloletnich szkoleń i doświadczenia w pracy z ludźmi. Kadra „Tęczy” to ludzie kreatywni i otwarci na drugiego człowieka.
Telefon do ośrodka:
+48 662 225 535
Ocena pacjentów ośrodka
Kryteria punktacji | Średnia ocena Min 1 – max 5 |
Program terapii (metody, indywidualny plan terapii, ilość i intensywność zajęć) | 4 |
Położenie ośrodka (bliski kontakt z przyrodą, świeże powietrze, cisza) | 2,5 |
Opieka lekarska i terapeutyczna (sposób detoksykacji, inne choroby- specjaliści) | 3,5 |
Wyżywienie (jakość posiłków, catering, kuchnia własna-sanepid, dieta) | 2,5 |
Zajęcia dodatkowe (ćwiczenia relaksujące, oddechowe, wycieczki, mitingi) | 3,5 |
Atmosfera w ośrodku (całościowa opinia pobytu w ośrodku) | 4 |
Zakwaterowanie (pokoje 1-osobowe z łazienką, wieloosobowe ze wspólną łazienką ) | 3 |
Rzetelność informacji opisów i zdjęć na stronie www (zgodność z faktami informacji o ośrodku) | 3,5 |
3,31 |
Opinie (3)
Jola
Do centrum „Tęcza” nie trafiłam z własnej woli, ale pod presją koleżanek z pracy. To one obawiały się, że stracę stanowisko. Tkwił we mnie z jednej strony opór przed terapią i niewiara w jej powodzenie, a z drugiej - chęć zmiany mojego dotychczasowego życia i zaprzestanie picia. Początkowo podchodziłam do leczenia z rezerwą. Nasuwały się pytania: czy się uda? czy terapia nie pójdzie na marne? Przecież już tyle razy próbowałam nie pić i nic z tego nie wychodziło. Jednak w miarę trwania terapii w „Tęczy”, umacniała się we mnie wiara, że dam radę. A wszystko to dzięki profesjonalnie prowadzonym zajęciom, zaangażowaniu terapeutów, atmosferze, która panowała na co dzień. Dowiadywałam się wszystkiego o moim uzależnieniu - poznawałam wroga. Nie ukrywam, że nie było lekko - pojawiały się także łzy, kiedy dotykało mnie coś boleśnie. Ale powoli zaczęłam się wyłaniać z oparów mgły alkoholowej i dostrzegać wyraziste kontury wokół mnie. To naprawdę cieszy.
OdpowiedzBasia
Długo broniłam się przed decyzją o podjęciu terapii w ośrodku, bo bałam się obcego miejsca i ludzi. Poza tym wątpiłam, czy taka terapia mi pomoże, bo już nieraz podejmowałam leczenie w różnych przychodniach, ale nie umiałam przestać pić. W „Tęczy” najbardziej zaskoczyła mnie atmosfera spokoju i przyjazne przyjęcie. Po raz pierwszy zaczęłam mówić o swojej chorobie bez lęku i wstydu. Bardzo ceniłam sobie to, że zajęcia odbywały się w małych grupach, to pozwalało mnie i innym pacjentom lepiej się poznać i przez to wzajemnie się wspierać, zwłaszcza, gdy tematy poruszane na zajęciach bywały trudne. Również w pracy terapeutów podobało mi się to, że obok intensywnych wykładów czy treningów zawsze można było liczyć na bardziej indywidualną rozmowę, wyjaśnienie wątpliwości. Oprócz głębokiej wiedzy na temat choroby, jaką jest uzależnienie od alkoholu, pobyt w „Tęczy” pomógł mi lepiej rozumieć siebie i swoje relacje z innymi. Po raz pierwszy od dawna są to trzeźwe relacje."
OdpowiedzJan
Do „Tęczy” trafiłem w 2012 r. Sponiewierany jak pies i spłukany do cna. Chciałem sie leczyć. Niestety trafiłem do ośrodka w momencie nieporozumień między terapeutami a właścicielem ośrodka. Przeżyłem frustracje, niepokój i po prostu byłem bezradny. Po tygodniu miałem dość i pojechałem do Koninek gdzie ukończyłem terapię i nie piję.
OdpowiedzDodaj opinię: